Wcześniej pisałem, że jeżeli to ma być pożegnanie, to nie mam nic przeciwko, aby Szpakowski komentował finał, ale zmieniam zdanie. Mając na Borka, Wolskiego i Laskowskiego i wystawiać Szpakowskiego, to tak jakby trener miał Lewandowskiego, Lukaku i Benzemę, a grał Więzikiem.