Wasza ulubiona Italiańska Czapeczka Kolarska wyruszyła tu i ówdzie i od razu zaliczyła potężnego wk..a.
Rżną i rżną i końca nie widać😡
Bukową odpuścili to rżną we Wkrzańskiej. Chyba specjalnie wybierają najstarsze buki i dęby, bo to miejsce już dawno było przetrzebione. Ech..
A tymczasem w Kamieniu Pomorskim, mocno spisiały prezes tamtejszego zakładu gospodarki komunalnej, własnie został skazany za korupcję. Przypomnijmy, że to tu znalazła zatrudnienie znana i lubiana Sylwia Sobolewska.
Tam u nich to sami kurna uczciwi. Tfu.
Puszcza Bukowa uratowana!
Wstrzymujemy wycinkę - ogłosili dyrektorzy LP: Jarosław Staniszewski z RDLP Szczecin i Dyrektor Generalny LP Witold Koss.
Decyzja kierownictwa LP ma zabezpieczyć Puszczę do czasu ogłoszenia ministerialnego moratorium, a docelowo do objęcia
🧵1/4
Nocuję w mym ukochanym wakacyjnym domku, który znajduje się w środku lasu. Pierwszy raz w życiu słyszałem dziś jelenie na rykowisku. Przejmujące, co ta chuć z porządnym jeleniem wyczynia.
To domek, jelenia nie mam🤷
Jedna z najlepszych wyryp w mym wydaniu, 100 procent tego co lubię: lasy, pola, rzeki, jeziora, każda nawierzchnia, prawie zero ludzi, ruiny, tajemnicze kurhany, jeden dziwnawy mostek🥰😍👍
Ale relacja jutro, bo jeszcze w pociągu siedzę🤔
Czasami myślę, że na te moje rowerowe wyrypy powinienem obmyśleć z jedną, może ze dwie atrakcje, bo łatwiej wówczas będzie opisać wycieczkę. A wczoraj, jak wspomniałem, miałem wszystko, co kocham, przede wszystkim zaś unurzanie w zieloności i totalny "odludź"😉
Żyję. Muszę jeszcze do chaty dotrzeć. Relacja wieczorem. W środku parku krajobrazowego pies mnie dziabnął, a jego pijani właściciele jeszcze lać mnie chcieli, gdy ich delikatnie oj...em.
Ludzie durnieją.
Wasze ulubiona Italiańska Czapeczka Kolarska już kręci. Na początku, w miejscu uświęconym cierpieniem i krwią pewnej szczecińskiej gwiazdy, zadumala się nad anatomią upadku. Kto zgadnie, o kogo chodzi otrzyma kościół do zagospodarowania.
Dobrego dnia i trzymajcie kciuki 👋👍
@warto_rozrabiac
Umknął mi ten wpis. Jeszcze bardziej cię polubiłem💪 Szacun👍
Moja własna siostra nie jest w stanie zaakceptować, że jej syn jest gejem😪
Cierpliwość bywa nagrodzona, wyjechałem w deszczyk, wróciłem w słoneczku, a po drodze sprawdziłem stan kilku lokalnych staroci, znalazłem swoją ulicę, no i jeszcze jedna panna straciła dla mnie głowę 😍
Wiele kilometrów w swym życiu już przerowerowałem, ale przyznam, że końcówkę wczorajszej trasy przejechałem na takim zgonie, jaki do tej pory mnie się nie zdarzał i po dotarciu do pewnej pętli autobusowej wyłączyłem licznik i do chaty dotarłem zbiorkomem🤷
A com widział, to niżej
Potrzebowałem malutkiego resetu. Ale nie próżnowałem. Wasza ulubiona Italiańska Czapeczka Kolarska wyskoczyła tu i ówdzie. Podkręciła się wokół Stargardu, odwiedziła stary kolejowy most w Żarowie, pałacyk w Małkocinie i w ogóle unurzala się w zieloności i żółtości😍
Pewnie nie wiecie, ale sporo rzeczy mnie Dołuje. Wtedy biorę mą magiczną dwukółkę i w jeden dzień mogę zaliczyć Wolin i Kraków. I wtedy czuję jakby pierwsza setka (w sezonie) zaszumiała mi w głowie 😉
Wiem, przegiąłem, ale było warto. Bardzo warto 🥰😍
Patrzcie jak bardzo.
Zaczyna mi się ulewać. Pojechałem do lasu sprawdzić nowe laczki i pojeździć po naszych pseudo singlach. I co? Nie poznałem mego lasu. Bo go nie ma. Nie poznałem miejsca, w którym byłem tysiące razy. Bo go wyrżnięto. Pani poseł
@FiliksMagdalena
to nie tak miało wygladać😡
No i nie miałem już mocy, by wczoraj zdać relację z kolejnej wyrypy. W jej trakcie nasyciłem oczy zielonością, wytrząsłem cztery litery na obrzydliwych niby asfaltowych wiejskich drogach, przedzierałem się przez krzaczory, no i nieco podumałem nad zmiennością losu.
Wasza ulubiona Italiańska Czapeczka Kolarska już za chwilę wypłynie w długi rejs. Ile miesięcy jej nie będzie, nie wiem sam, lecz pamiętajcie zawsze ją i trzymajcie kciuki.
Dobrego dnia 👋
Pisałem wam kiedyś, że są takie wyrypy, gdy łeb się wyłącza i skupia się tylko na dojechaniu. Tak właśnie było dziś. Ziemia polanowska i szczecinecka słyną z pewnych trudności kolarskich. Teren jest moooocno pagórkowaty, a nawierzchnie różne🥵. Ale było warto. Oj było 😍🥰
Wasza ulubiona Italiańska Czapeczka Kolarska dotarła w końcu do majowego weekendu. A zatem odpalamy navi i śmigamy tu i ówdzie😉
Trzymajcie kciuki i dobrego dnia👋👍
Bardziej jestem pesymistą niż optymistą🤷
Jednak nie jestem w stanie ukryć, że nieco radośniej patrzę w przyszłość. I cieszę się, że malutki, malusieńki wkład w to miałem💪👍👊✌️
Bo urlopik nie jest do spania, tylko do tego, by wasza ulubiona Italiańska Czapeczka Kolarska wyruszała na dwudnióweczkę i unurzała się w zieloności.
Dzień dobry i trzymajcie kciuki👋
To była wyrypa idealna: kilometrów wystarczająco, pogoda wymarzona, noga podawała, tak że na fotki było dużo czasu i jeszcze na TdF zdążyłem. A po drodze widoczki, widoczki i jeszcze parę innych rzeczy. No bajka po prostu 😍🥰💪
Wasza ulubiona Italiańska Czapeczka Kolarska wyskoczy zaraz w miejsca znane i nie znane. Poszuka tego i owego oraz sprawdzi, jak działa noga po pierwszej rehabilitacji🫣
Dzień dobry i trzymajcie kciuki👋
Wasza ulubiona Italiańska Czapeczka Kolarska wyskoczyła nad Zalew, co po wczorajszej burzy, może być bardzo radosne 🤪
Kolano działa (na razie). Trzymajcie kciuki.
Dobrego dnia 👋
Padłem wczoraj, więc nie dałem opisu wyrypy. Nadrabiam zatem.
Ta trasa miała być nudna: sporo asfaltów, trochę przejazdów leśnych lub polnych, niespecjalnie wiele atrakcji. No i była. Do czasu.
Takiej terenowej lambady, jaka trafiła mi się parę kilometrów za Strzelcami dawno nie
Wasze ulubiona Italiańska Czapeczka Kolarska stęskniona rowerowania gdzieś sobie pojedzie i postara się znaleźć ładne miejscóweczki, wielkie drzewo i tajemnicze budowle. Dzień dobry i trzymajcie kciuki👋
Wasza ulubiona Italiańska Czapeczka Kolarska dzielnie przemierza okoliczne okolice i zbliża się do granicy z zawsze słonecznym NRD. Oczywiście, już powalczyła z psem😡, ale załatwiła go siłom i godnościom osobistom💪
Pięknego dnia i trzymajcie kciuki 👋
No dobrze, wasza ulubiona Italiańska Czapeczka Kolarska pokonała trudności z PKP i smaruję do Czaplinka, by tam rozpocząć dwudniowe, rowerowe pożegnanie wakacji.
Pięknego dnia i trzymajcie kciuki 👋👍
Dłuuuugo czekałem na jazdę w tak sprzyjających, niemal wiosennych okolicznościach przyrody. Każdy skręcony kilometr ładował mą mózgową bateryjkę. Cudo😍🥰😁
No ale z tym leżeniem na pomoście to tak dla atencji 🫢🫣
Wycięło mnie, więc wczoraj nie dałem już rady wrzucić relacyjki z sobotniej wyrypy.
Poznawanie uroków mego regionu zacząłem od spływów na Drawie jeszcze w czasach prehistorycznych, a więc studenckich. Zachwyciłem się tym kawałkiem świata i ten zachwyt pozostał do dziś.
Tzw. przedurlopik rozpoczęty z przytupem. Miało być mniej, a wyszło więcej. Sam nie wiem jak 🤷
Dziś zachodniopomorska klasyka: przejazd z Międzyzdrojów do chaty z dwoma odcinkami bezpośrednio nad wodą.
Łapcie fotki, właściwie same landszafciki z duuużą ilością wody.
Mniej więcej o tej porze, 28 lat temu widoczni tu piękni ludzie w widocznym tu pięknym kościele powiedzieli "tak". I jakoś to leci. Teraz czas na gitary, śpiewy, ba może nawet tańce🙊
Wtedy też była sobota, dziwne🤔
To była nietypowa wyprawa. Po pierwsze krótkawa, po drugie nie samotna, a w towarzystwie ludzi z pracy. Byliśmy w NRD i mieliśmy dwa cele pozostałości średniowiecznego klasztoru w Chorin i podnośnie statków w Niederfinow.