Szesnastogodzinny pobyt żony na krakowskim SORze. Powiedzialbym brawo pracowita kobieta,gdby nie fakt,że była pacjentem.
Jeszcze zjebe dostała bo bez maseczki a weszła prosto z ulicy słaniając się na nogach. Szklanki wody to nikt nie zapraponuje.Chory system a ludzie to chuje